Jeden z konkursowych filmów Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty. „Rzeczy Niczyje” to film koreańskiego reżysera Kim Kyung-mook , który buduje całą fabułę na podstawie dwóch historii. Można powiedzieć jak bardzo prosta historia dotycząca problemów przyziemnych. Film jednak ma w sobie coś przenikliwego. Reżyser ukazuje nam tytuł filmu dopiero po dwóch trzecich filmu. To daje nam do myślenia ukazując podział filmu na rzeczywistość i sen. Preludium to ten świat realny ukazujący nam problemy jednego z bohaterów. Później mamy jak by sen … może dopiero teraz zacznie się prawdziwy film?
Każdy z nas zapewne inaczej odbierze ten film i to jest w nim świetne. Historia przeniesiona do Seulu. Mamy chłopaka – imigranta z Korei Północnej, który ma problemy ze znalezieniem stałej pracy. Walka o byt, szacunek, życie. Brak pomocy, odrzucenie, zepchnięcie na margines w obcym miejscu. Druga opowieść to historia chłopaka który jest kochankiem żonatego i bogatego mężczyzny. Znaleziony na ulicy nie mający gdzie się podziać młody człowiek zostaje zamknięty w złotej kletce w postaci luksusowego apartamentu. W obu przypadkach mamy jak by pokonane postaci przez życie a może wygrane gdyż los coś im dał od życia? rzucił ochłap?
Tych dwóch chłopaków spotka się, ich los się skrzyżuje co doprowadzi do szokującego finału. Zostaje zacierana granica snu i jawy.
Co jest prawdą?
Czy życie musi mieć swój kres w takim wieku?
Wszystko świetnie jest ubrane w dobre dźwięki i obrazy, które budują nastrój i same emocje. Targani jesteśmy wydarzeniami, które oglądamy. Czasem pokazane nam w dosadny sposób.
„Rzeczy Niczyje” – to tak jak by ludzie niczyi. Los który zostaje uwięziony w rekach innych. Ktoś decyduje za nas. Z drugiej strony życie zmusza nas do tego by podejmować decyzje, których tak naprawdę nie chcemy.
Film brutalny a zarazem łagodny. To krzyk o młodość i brak pomocy gdy jej potrzebujemy. Film o walce o swoje życie.
Jednak czy zawsze je wygrywamy?
Polecam.
Dla mnie ten film był nudny, postaci i sceny rysowane zbyt grubymi kreskami, film zbyt szablonowy. Niestety nie podzielę Twojego zdania: słaby film, który nie robi kompletnego wrażenia. Poza tym nie lubię, jak w film fabularny wciska się scenki porno. Miało oczywiście być wulgarnie i bezlitosnie a wyszło po prostu niesmacznie i pretensjonalnie.