Charyzmatyczny i elegancki Chester MacFarland oraz jego zjawiskowa i uwodzicielska żona Colette podróżują po Europie. W jednym z ekskluzywnych hoteli zwracają na siebie uwagę przewodnika wycieczek, błyskotliwego Rydal. Skuszony olśniewającą urodą Colette oraz bogactwem i wytwornością Chestera, Rydal bez wahania przyjmuje od amerykańskiej pary zaproszenie na kolację. Nie wie, że to początek niebezpiecznej intrygi. Pomiędzy trójką bohaterów rozpocznie się gra, z której zwycięsko wyjdzie ten, kto wyprzedzi ruchy przeciwnika.
Jakiś czas temu zachęcony zwiastunem postanowiłem zobaczyć ten tytuł. Miałem ochotę na thriller, a nie jest to łatwe, by zobaczyć taki z prawdziwego zdarzenia. Ważne by był klimat, który wciąga jak bagno. Takie tytuły to można policzyć na palcach jednej dłoni, które były naprawdę tym czym miały być – thrillerem. „Rozgrywka” jest bardziej filmem kryminalno-dramatyczno-obyczajowym. Atmosfery thrillera tam nie znalazłem, co nie oznacza, iż ten tytuł jest taki do końca zły. Ta historia trójki ludzi, związanych ze sobą przypadkiem może trochę intrygować. Wszystko zależy od tego kto jakie ma zamiary i na co liczy. Oszust goni oszusta i pilnuje się, by nie zostać oszukanym. Na pewno w tym filmie jest coś co zaskakuje, a nie nie przyszło mi do głowy, że może się tak skończyć. Biorę to jako plus w tym filmie. Kirsten Dunst, Viggo Mortensen oraz Oscar Isaac tworzą trochę tajemniczy trójkąt. Każda z osób chce wyjść na tej znajomości jak najlepiej. Jednak kto, jak wyjdzie w końcowej fazie zdradzić Wam nie mogę. Po wyjściu z kina, tytuł nie wychodzi z nami na ulicę, a pozostaje w sali kinowej. Po prostu potraktujmy to jak lekką rozrywkę na wieczór, bez czegoś związanego z wielkimi emocjami.