„WŁADZA” – „Broken City”

 

władza

 

„Władza”  –  „Broken City”  – złamany/zepsuty/upadły/skorumpowany …  – tak bym to ujął. Jednak chyba dystrybutor filmu na Polskę, chciał nadać temu filmowi bardziej nadętego wyrazu poprzez synonim władzy. Czego można się spodziewać po tym obrazie? Chyba niczego nowego. Uważam, że film niczym się nie wyróżnia, a mogło być ciekawie, gdyby tylko ktoś chciał dopieścić scenariusz na którym wszystko się opiera. Do thrillera politycznego temu daleko – brak napięcia i przewidywalność kładzie wszystko. Sensacja to również nie jest – za mało akcji i konkretu historii. Tym bardziej nie jest to kryminał, raczej anty kryminał. Nie wiem w jaki gatunek zakwalifikować ten film. W trakcie oglądania, zacząłem się zastanawiać, co tak naprawdę widzę?  Zaczynałem dostrzegać bardziej parodię w tym obrazie niż dobre kino . Przedstawiony świat  „Władzy”  stara się być  rzeczywisty i poważny, ale autor scenariusza, co rusz torpeduje to słabymi dialogami, które usłyszeć można tylko w kinie, oraz fabularnymi nielogicznościami. Po prostu całość się sypie. Reżyser nie stara się widza ując, a tym bardziej zaskoczyć – to po co kręcić coś takiego? Jest to takie sobie po prostu kino bez wyrazu, przytupu, bez szybkości, bez napięcia …. i tak mogę bez końca.

Jeżeli reżyser myślał, że zatrudnienie takich gwiazd jak – Mark Wahlberg, Russell Crowe, Catherine Zeta-Jones coś pomoże, to się mylił. Nawet tak znane osoby, bez dobrego scenariusza nie uratują filmu. Mogło się wydawać, iż jest to temat którego nie można zepsuć – brudne rozgrywki polityczne, plątanina fałszu i matactw – a jedna można i  to w tym tytule widzimy.

Fabuła prosta –  były policjant  otrzymuje zlecenie od samego burmistrza. Zadanie wydaje się być typową pracą prywatnego detektywa, polega na śledzeniu żony zleceniodawcy i zdobyciu dowodów jej niewierności. Wkrótce jednak detektyw zdaje sobie sprawę, że wplątał się w znacznie większy i o wiele bardziej niebezpieczny skandal. I tyle. Mogło być ciekawie, pokręcenie, tajemniczo itp. Niestety wszystko się rozpływa z każdą minutą filmu. Można powiedzieć, że twórcy mogli się naprawdę postarać i przyłożyć. Mieli dobry materiał, aby stworzyć znakomity thriller na wysokim poziomie. Niestety skończyło się jednak na ładnym opakowaniu. Dla mnie były to stracone prawie dwie godziny czasu. Trudno i tak bywa.

 

 

 

Jedna myśl na temat “„WŁADZA” – „Broken City”

  1. O widzę zmiany layoutowe na blogu 🙂 pięknie. i jeszcze rozszerzamy działalność na kulturę bardziej różnorodniejszą:) czekam na nowe notk!

Dodaj odpowiedź do joelyne Anuluj pisanie odpowiedzi